wigura wigura
1262
BLOG

Przegapiona herezja smoleńska

wigura wigura Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Parę dni temu w TVN24 wystąpił P. Ryszard Czarnecki, zaproszony do rozmowy na temat zestrzelenia Boeinga 777 nad wschodnią Ukrainą. Dlaczego zaproszono akurat tego polityka, trudno orzec. Być może redaktor audycji (a ściślej jego personel) nie znalazł innego chętnego, bo zbliżał się ładny weekend? A może umyślono sobie, że głos radykalnego antyrosyjskiego polityka ładnie zabrzmi w tej przedmiotowej sprawie?

Diabli wiedzą. Dość, że P. Czarnecki w studiu zawitał, i pomiędzy mniej lub bardziej subtelnymi reklamami podpasek, środków na porost męskości i najkorzystniejszych kredytów na rynkach wygłosił kilka odkrywczych myśli. Plon jego obszernej tyrady zebrać można w raptem kilku zdaniach: "Oto spojrzyjcie obywatele, jak powinno się reagować na akt rosyjskiego lotniczego terroryzmu. Od razu ustalono (powiadał P. Czarnecki), że zbadaniem zajmie się międzynarodowa komisja, a nie żaden odrażający, stronniczy MAK. Oto jak powinien był zachować się rząd RP pod fatalnym przywództwem Tuska (wielokrotnie powtarzał P. Czarnecki), ale tego nie zrobił, i dlatego mechanizm zamachu na nasz samolot rządowy wciąż pozostaje nieznany".

Podobne kocopały tu i ówdzie krążą w przestrzeni publicznej i blogerskiej, a więc chciałbym zadać P. Czarneckiemu (i jego duchowym akolitom) proste pytanie: OK, ustalono, że zagładę Boeinga 777 przebada międzynarodowa komisja – i co?

Minęło przecież wiele dób. Ciała, zanim z łachy separatystów (czytaj: lokalnych watażków o rodowodzie ze Specnazu) trafiły do chłodni (nie wszystkie), zdążyły w międzyczasie zgnić do tego stopnia, że nawet twardzi "separatyści" na zdjęciach z miejsca katastrofy ze wstrętem zatykają nosy?

Więc pytam: gdzie jest ta międzynarodowa komisja? Co bada, jak proceduje? Hę?

I nie pieprz mi, Panie Czarnecki, że tam jest wojna. Że to sytuacja osobliwa. W przypadku Smoleńska rolę wojny odegrałoby coś innego: fakt, że nasz Tu-154 spadł na terenie wojskowym. Bo na punkcie tajności, jak powszechnie wiadomo, Rosjanie mają strategicznego szmergla.

Więc gdybyśmy wtedy zażądali międzynarodowego śledztwa, byłoby tak samo jak teraz. Owszem, ciała w większości pewno pozbierano by szybciej – ale poza tym ruszyłaby niekończąca się machina uzgodnień, podejrzeń, ustalań procedury i całej tej carskiej błazenady, na której wciąż zasadza się zinstytucjonalizowana Rosja. I w efekcie dziś P. Czarnecki pieprzyłby o tym, że rząd dał ciała, nie powierzając śledztwa MAKowi na bazie formalnej załącznika 13 etcetera, etcetera, etcetera.

Im więcej mija czasu, tym bardziej jest dla mnie jasne, że nasza władza postąpiła w tej sprawie w sposób wręcz  i d e a l n y,  oczywiście w rozumieniu polityki realnej. Tam chodziło o to, żeby jak najszybciej na teren weszli nasi ludzie i sprawdzili osobiście, czy sprawa śmierdzi. Żeby jak najszybciej odsłuchali rejestratory i mogli po  o s o b i s t y m  kontakcie z dowodami wyrazić pierwszą opinię, która w przypadku profesjonalistów zwykle jest trafna – i szlus.

I piszę to, chociaż PO jest mi obojętna. Piszę to dlatego, że największym nieszczęściem demokracji jest durna jak but opozycja, której P. Czarnecki zdaje się być wybitnym przedstawicielem.

wigura
O mnie wigura

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka