wigura wigura
1761
BLOG

O złym Franku i dobrym banku

wigura wigura Gospodarka Obserwuj notkę 67

No dobrze – więc przewalutowanie frankowych kredytów odpada. Mimo haseł wyborczych nowego Prezydenta. Bo jest niesprawiedliwe, bo to, bo tamto. Bo, generalnie, "widziały gały, co brały".

Tak nawiasem mówiąc, na wordpressie wisi notka pt. "Byłam bankowym trolem". Jeśli to nie jest fejk, rzecz jest interesująca. Może nich mądrzejsi ode mnie przeczytają i się odniosą.

Ale, niechże mądrzejsi ode mnie wyjaśnią, czemu nie można zmienić przepisów tak, żeby kredytobiorca hipoteczny mógł nieruchomość zwrócić bankowi, jeśli przestrzelił. To byłoby, zdaje się, rozwiązanie takie raczej światowo normatywne. Normalne. Bo chyba nienormalna jest sytuacja, w której kredytobiorca jest więźniem instytucji finansowej, odpowiedzialnym bez o.o. całością swojego organizmu, i to do grobowej deski, za  j e d n ą  finansową decyzję?

Gdyby jeszcze upadłość konsumencka działała w Polsce normalnie. Ale nie działa. Do tej pory jest zaledwie kilkadziesiąt podobnych orzeczeń, a droga do nich i śliska, i kolczasta.

Z moich doświadczeń wynika, że do (polskiego, de nomine) banku nie warto podchodzić inaczej, niż z palnikiem i obcęgami. Sa to instytucje chamowate, durnowate, niewyobrażalnie pazerne, a do tego pasywne w kwestii najważniejszej: w kwestii finansowania przedsiębiorczości. Zamiast tego bankowcy wożą się na rozmaitych gwarantowanych papierach wartościowych. I na kliencie detalicznym, który wobec takiej a nie innej struktury płac i cen w Polsce w zasadzie musi się kredytować w każdej większej domowej sprawie.

Na chłopski rozum możliwość oddania zafrankowionej chałupy powinna przynajmniej ruszyć w dół kurs franka, i to zaraz. Bo to są naczynia połączone przecież.

Tak czy nie?

PS. I zazłotówczonej oczywiście też. Żeby było sprawiedliwie, tak samo dla wszystkich. 

wigura
O mnie wigura

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka